Wspomnienia z Chotowej Anna Bomba - Pasternak


Idź do treści

Strona 8

Nasze warunki na tym wygnaniu były ciężkie, na szczęście zima tego roku nie była mroźna, było tylko trochę śniegu. Natomiast nie było w tym roku przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia. Nie mieliśmy wigilii ani choinki. Nie było prezentów, ani życzeń. Atmosferę świąt poczuliśmy dopiero w sylwestra. Niemcy znajdujący się w bunkrach, w pasie przyfrontowym, i ci będący na froncie urządzili piękne widowisko. Strzelali w górę pociskami świetlnymi, petardami i czym się dało, witając w ten sposób Nowy Rok.

Trwało to gdzieś około 2 godzin, w Łękach gdzie przebywaliśmy było to doskonale widać. Nastał już rok 1945. Niemcy pozostali jeszcze jakiś tydzień w Łękach, ale wyczuwało się u nich podenerwowanie. Zaczęli się pakować do wyjazdu. Wyjechała z naszego podwórka kuchnia polowa, wyjechała poczta i komendantura i ani my się nie spostrzegli jak szosą ciągnęły już furmanki z wojskiem sowieckim. Szli pieszo, jechali na koniach, a myśmy biegli do szosy aby się przekonać, czy to prawda, że nie ma już Niemców. Wojsko sowieckie ciągnęło szosą na zachód przez parę dni depcząc Niemcom po piętach.

DALEJ...

Strona główna | Strona 1 | Strona 2 | Strona 3 | Strona 4 | Strona 5 | Strona 6 | Strona 7 | Strona 8 | Strona 9 | Strona 10 | Strona 11 | Przypisy | Mapa witryny


Powrót do treści | Wróć do menu głównego